Codzienny cykl "po sąsiedzku" i historia mieszkańca wałbrzyskiego Śródmieścia, który musiał wzywać pomoc drogową, by wyciągnęła jego samochód z 1,5-mertowego osuwiska.
Zaparkował, gdzie zwykle i wpadł do dziury...
W piątkowe przedpołudnie, 15 maja, wałbrzyscy strażacy zostali wezwani na jedno z podwórek przy ul. Alei Wyzwolenia (naprzeciwko PSP nr 28). - Na parkingu przy budynku osunęła się ziemia. Zgłaszający interwencję tłumaczył, że tego dnia zaparkował samochód na tym samym miejscu co zwykle, tymczasem przód pojazdu zapadł się na głębokość około 1,5 metra - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu.
Tył Renaulta Megane wisiał w powietrzu, a przód tkwił w zapadlisku - w takim przypadku wyjazd bez pomocy służb i pomocy drogowej nie był możliwy. Służby otaśmowały niebezpieczne miejsce zaraz po wyciągnięciu z niego pojazdu przez pomoc drogową. Służby ustalają jaka była przyczyna osunięcia się w tym miejscu ziemi.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj