Obrady Episkopatu w cieniu manifestacji (FOTO)
Biskupi obradowali
Jak mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki, biskupi obradowali w Świdnicy i Wałbrzychu między innymi na temat świętowania niedzieli, kontaktu kleryków w seminariach z małżeństwami katolickimi, żeby mieli oni większą wiedzę na temat życia w rodzinie, a także możliwości wglądu katolickich rodziców do programów szkolnych i możliwości zaprotestowania przeciwko elementom sprzecznym z chrześcijańskim światopoglądem.
Arcybiskup Charles Scicluna wielokrotnie podczas konferencji podkreślał konieczność zwalczania wszelkich przejawów pedofilii w Kościele katolickim, powołując się na „Motu Proprio” papieża Franciszka: "Vos estis lux mundi" w sprawie postępowania odnośnie przestępstw związanych z wykorzystaniem seksualnym, dokumentu, który wszedł w życie 1 czerwca i ustanawia kanoniczny obowiązek zgłaszania wszelkich przypadków nadużyć wobec dzieci, a także zakazuje dyskryminowania osób zgłaszających. Dokument nakłada też na biskupa obowiązek wysłuchania ofiar.
Wysłannik Watykanu
- Jest też przewidziana specjalna procedura na wypadek, jeśli przełożonym osoby wskazującej przestępstwo jest biskup. Wtedy dochodzenie ma trwać tylko 90 dni, a co 30 dni biskup musi wysyłać z niego raport, a potem arcybiskup przedstawia papieżowi raport końcowy, natomiast Stolica Apostolska wydaje oświadczenie w tej sprawie. Ostatni bardzo ważny punkt tego nowego prawa mówi o tym, że zapisy tego dokumentu w żaden sposób nie utrudniają stosowania wobec sprawców prawa cywilnego obowiązującego w każdym z krajów - mówił Charles Scicluna.
Arcybiskup zaprzeczył, jakoby był w Polsce ze specjalną zleconą przez papieża misją, jak mówił, biskupi zaprosili go do Polski rok temu, a on sam nie zna planów papieża Franciszka wobec Polski. Zgodził się z tym, że dokument to nie wszystko, trzeba go wdrożyć i w każdej parafii wierni muszą wiedzieć, do kogo się zwrócić.
- Dokument bardzo mocno potępia tuszowanie przypadków pedofilii, a na osoby duchowne nakłada obowiązek zgłaszania takich spraw przełożonemu, jeśli podejrzenie dotyczy przełożonego, to jego przełożonemu, a jeśli chodzi o arcybiskupa, wówczas nuncjuszowi papieskiemu. Dokument upoważnia do powołania zewnętrznych ekspertów i bardzo wyraźnie piętnuje każdego, kto utrudnia śledztwo, czy to sprzyjając sprawcom, czy żywiąc wrogość do prowadzących i świadków. Wyłącznie wewnętrznym dochodzeniem nie przekonamy nikogo, musimy dokoptować ekspertów z zewnątrz, ponieważ to daje gwarancję bezstronności i wolnego wyrażania sądów - podkreślał przedstawiciel Stolicy Apostolskiej.
Jak mówił arcybiskup, widział film braci Sekielskich "Tylko nie mówi nikomu", który zrobił na nim ogromne, smutne wrażenie i zdaje sobie sprawę, że choć dokument papieski jest bardzo dobrej jakości, teraz trzeba zrobić wszystko, by go stosować - ofiary muszą być wysłuchane, trzeba się nad nimi pochylić.
- Mam wielką nadzieję, że polscy biskupi zrobią to, co trzeba, polscy wierni powierzając swoje dzieci pasterzom Kościoła muszą mieć pewność, że one są całkowicie bezpieczne. Nie rozwiążemy problemu, jeśli się w to całkowicie nie zaangażujemy - mówił Charles Scicluna. Arcybiskup zabrał też głos w sprawie księży mających dzieci, mówiąc, że według prawa watykańskiego pierwszym naturalnym obowiązkiem ojca jest zadbanie o dziecko.
Manifestacja "Nie lękajcie się!"
Przed budynkiem, w którym odbywała się konferencja, pojawili się przedstawiciele Fundacji "Nie lękajcie się" - domagali się usunięcia ze stanowisk 24 polskich biskupów, którzy ich zdaniem ukrywali przypadki pedofilii przenosząc sprawców do innych parafii. Raport w tej sprawie przesłali papieżowi.
- Nie zapoznałem się z tym akurat dokumentem, więc nie mogę się o nim wypowiadać. Zawsze się staram spotkać z ofiarami, ale nie ja układałem program wizyty. Zrobię, co się da i tym razem. Spróbujmy razem zrobić coś w kierunku naprawy, łatwo jest wskazywać palcem. Ochrona dzieci musi zostać na pierwszym miejscu - powiedział arcybiskup, ale nie wyszedł do przedstawicieli Fundacji, którzy podkreślali, że są oburzeni tym faktem. Według nich świadczyło to o tym, że Kościół lekceważy osoby molestowane przez księży.
- Jestem oburzony tym, że biskup nie zna wysłanego przez nas dokumentu i nie chce spotkać się ze mną, ofiarą księdza pedofila, abym mógł mu go wręczyć. Obawiam się, że ludzie, którzy będą chcieli donieść o przypadkach pedofilii, będą niszczeni. Obawiam się nawet samobójstw wśród ofiar. Po raz kolejny pójdziemy do papieża i po raz kolejny złożymy nasz raport. Twierdzimy, że nie ma żadnych działań, na ten poprzedni nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi - zapowiedział Marek Mielewczyk, jeden z założycieli fundacji. Precyzował, że chodzi mu przede wszystkim o osoby molestowane od lat 40-tych do lat 90-tych, które jego zdaniem nie są brane pod uwagę.
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj