Zamaskowany mężczyzna zaatakował kobietę na Osiedlu Młodych
"W dniu 15/02/2019 około godziny 15 zostałam napadnięta na osiedlu młodych. Pierwsze ciepłe dni… Morwy na osiedlu młodych. Kobiety, dziewczyny, nastolatki, dzieci – NIE CHODŹCIE TAM SAME! Nie puszczajcie swoich dzieci z psami na górki. Zaznaczę to jeszcze raz, biały dzień godzina 15…... Zaczepił mnie mężczyzna ok 180 cm, między 30-40 lat, niby normalny człowiek w jeansach, bluzie i czapce, nic w tm dziwnego gdyby nie fakt, że wyszedł nagle z krzaków (nagle z czapki zrobiła się kominiarka) idąc pewnie w moją stronę, na początku próbował mówić, że jest z policji czy żandarmerii wojskowej, NIECH WASZE DZIECI NIE DADZĄ SIĘ NABRAĆ! (próbował nawet pokazać wg mnie jakąś starą książeczkę wojskową). Pod byle pretekstem chciał mnie zaczepić, moja reakcja była natychmiastowa - „czekam na narzeczonego i nie będzie zadowolony, że Pan nie chce ode mnie odejść” po tych słowach wpadł w szał, krążył jak opętany, próbując mnie uderzyć… oczywiście starałam się nie panikować i w gruncie rzeczy nie chodzi mi o to, żeby opisywać cały przebieg zdarzeń, bo nie wracam do tego dnia zbyt chętnie. Zaczęłam iść w stronę ludzi! On za mną, zauważyłam najbliższego mężczyznę (dziadka) przy samochodzie i oczywiście nie zastanawiając się szłam prosto w jego stronę. I przy tym panu owy mężczyzna kopnął mnie w nogi i upadłam, usłyszałam tylko „NIE CHCIAŁAŚ KUR** PO DOBROCI TO TERAZ ZOBACZYSZ CZY POŻAŁUJESZ". Nie pamiętam wszystkich słów, jednak ten człowiek nie hamował się nawet przy innych ludziach. W biały dzień! Na szczęście nic mi się nie stało jeżeli chodzi o obrażenia fizyczne, jednak w mojej pamięci zostanie to na długo, niejednokrotnie słyszałam o takich sytuacjach jednak nie wydaje się realny fakt by właśnie mi coś takiego się przydarzyło. Szczerze mówiąc nie wiem jakby to się skończyło, bo na pewno nie był to normalny człowiek. Nie chcę wchodzić w szczegóły całego tego zdarzania, nie jestem w stanie też opisać dokładnie tego człowieka. Każdego dnia myślę o tym i nie daje mi spokoju fakt, że ten CZŁOWIEK CHODZI SPOKOJNIE PO ULICACH. A najbardziej przeraża mnie fakt, że robi się ciepło, widuje tam dzieciaki i nie da mi to spokoju, dlatego pisząc ten post chodzi mi tylko o jedno, byście uważały na siebie i swoje dzieci. Nie wiem co to za człowiek i do czego jest zdolny, ale na pewno do normalnych nie należy. Proszę wstrzymajcie się od zbędnych komentarzy, bo nie zrozumie nikt uczuć i emocji oraz tego, co człowiek ma w głowie w takiej sytuacji i jak bardzo docenia wtedy życie! Pewnie niejedna osoba zaraz powie trzeba było iść na policję itp. - owszem trzeba było – ale ja nawet nie jestem w stanie opisać tego człowieka, a jedyne co by wyszło z tej sytuacji to opowiadanie w kółko jednego i tego samego i kolejne przesłuchania na policji".
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj