Mała Klarka z Czech chce klocki i rybkę. List przyleciał do nas!
Droga gminna w okolicach Świdnicy i Pszenna. Obok drogi zaorane pole. Jadący autem mieszkaniec jednej z miejscowości w powiecie wałbrzyskim zatrzymał się, żeby zobaczyć, dlaczego z bruzdy wystaje biały balon, porusza się na wietrze, ale nie odlatuje. Wysiadł z auta, wszedł na pole i... odebrał list od małej Klarki, a balon odleciał z wiatrem. W dłoni została mu zwinięta w rulon mokra kolorowa kartka z ozdobnym sznurkiem i rozmazanym tekstem w języku czeskim. Opowiedział nam całą historię i pokazał list.
Klarka chce klocki Lego i pudełko kredek. Jak czeskie dzieci mają w zwyczaju, wysłała za pomocą balona prośbę, nie do św. Mikołaja, tylko do Jezuska. Było to pewnie jakieś zorganizowane wysyłanie, z przedszkola czy szkoły, o czym świadczy wydrukowany formularz prośby. Zanim wysłała list, ładnie pokolorowała aniołka, Mikołaja, choinkę i prezenty, renifera i bałwanka. Jest jeszcze miś i skarpetka. W środku, na pustej przestrzeni Klarka napisała i narysowała, na jakie prezenty czeka. To klocki, kredki i rybka. Sądząc z rysunku, chodzi o rybkę w akwarium, a nie czeski scyzoryk w kształcie rybki, który też się tak nazywa.
Na dole listu dziewczynka napisała swoje imię i adres. Jeśli rzeczywiście pochodzi z okolic Bolatic, list z balonem przebył długą drogę. Klarka mieszka w miejscowości o nazwie Svobody lub na ulicy o takiej nazwie. Numery widoczne na kartce są chyba raczej oznaczeniem domu niż kodem pocztowym. Bolatice - jeśli w grę nie wchodzi jakaś mniejsza miejscowość o tej samej nazwie - to duża wieś na Śląsku Opawskim, przy polskiej granicy, niedaleko Raciborza. Odległość drogowa między nimi a Świdnicą wynosi 190 km (jadąc przez Prudnik i Ząbkowice Śląskie), w prostej linii odległość między nami a miejscowością leżącą na południe od Kędzierzyna-Koźla to jakieś 180 km. Może uda nam się dowiedzieć czegoś więcej? Spróbujemy.
Takie przypadki już się w Polsce zdarzały. Kilka tygodni temu pani Patrycja z Zabrza odnalazła list 4-letniej dziewczynki ze wsi Broumy, przeleciał ponad 400 km. Mała fanka "Krainy Lodu" prosiła Jezuska o kilkanaście prezentów (mamadu.pl). Rok temu w grudniu list małego Czecha Tomasa doleciał z czterema balonikami z helem aż pod Poznań. Chłopiec wypuścił go wraz z innymi dziećmi podczas ceremonii zapalenia światełek na choince w rodzinnym Sezimova Usti. Znalazła go polska rodzina na spacerze z psami. Balony pokonały ponad 500 km, pisały o tym fakcie media ogólnopolskie (TVN24, "Wprost"). W grudniu 2015 roku list 11-letniej Czeszki z Pragi wysłany na jarmarku w małej miejscowości doleciał do Częstochowy, gdzie znalazł go jeden z mieszkańców. O tym pisał m. in. "Fakt".
Na razie czekamy na odpowiedź z gminy Bolatice, potwierdzającą, że mieszka tam taka dziewczynka - lub nie. O tym, co się będzie działo dalej, poinformujemy oczywiście Czytelników. A Czytelnikowi, który podzielił się z nami tym niezwykłym odkryciem, bardzo dziękujemy!
Magdalena Sakowska
Foto użyczone: Czytelnik Wałbrzych Dla Was.info; ilustracyjne
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj