Najpierw kierowca Mercedesa na oczach policjantów o mało co nie potrącił pieszych przechodzących przez przejście. Kiedy mundurowi zareagowali podejmując próbę kontroli drogowej, nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Po kilku kilometrach porzucił swój pojazd i ruszył pieszo. Został namierzony na jednym z pól, ale wówczas schował się do pobliskiego lasku. W przeszukaniu trudno dostępnego terenu policjantom pomógł pies służbowy. Cezar do namierzenia poszukiwanego mężczyzny potrzebował zaledwie kilku minut.